poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Po wykonaniu szyby następną rzeczą na liście było wycięcie słupka C. Wykomponowywanie początkowo odbywało się grzecznie – na drodze rozwiercania zgrzewów, z myślą że poszycie zewnętrzne może wróci na auto. Chodzi o to, że słupek A i C, czyli te, które sąsiadują z krawędziami ramek drzwi (chociaż środkowy też sąsiaduje, ale go to nie dotyczy) maja takie niewielkie przetłoczenia w kształcie mini deflektora. W pierwotnym zamysle nie chcielismy z tego rezygnować, jednak co z tego zostanie zrealizowane, jeszcze nie wiadomo. Wykonanie tego detalu z płaskiej blachy wymaga większej dozy cierpliwości, a blachy z oryginalnego słupka nie wystarczy z uwagi na inny kąt ustawienia słupka (słupek bardziej pochylony jest dłuższy). Po wydostaniu interesujących nas blach na zewnątrz, reszta pracy została dokończona szlifierą w 5 min.   

Zdecydowaliśmy, że następnym krokiem będzie wykonanie poszycia błotnika zakrywającego otwór po drzwiach tylnych. Blacha została zaadaptowana z drzwi tylnych. Drzwi te na wcześniejszych etapach prac zostały rozłożone na czynniki pierwsze. Fabrycznie poszycie drzwi jest montowane na konstrukcji drzwi poprzez zagięcie końców blachy. Po krótkiej nardzie, czy odginać, czy wycinać wymyliśmy, że będziemy odginać. Wprowadzenie tego w czyn pokazało, że źle wymyśliliśmy. Odginanie powoduje pofalowanie rantów – dużo lepiej przeszlifować blachę na wylot w miejscu samego rantu.  W otwór po tylnych drzwiach poszły dwie rozpórki, z profili wyciętych z tylnych drzwi i w zasadzie osiągnęliśmy gotowość do wspawania poszycia…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz